piątek, 25 stycznia 2013

ECHO TARGÓWKA: Prawie 90 lat budujemy metro w Warszawie

Jeszcze tylko 12 lat i historia warszawskiego metra sięgnie 100 lat, bowiem pierwsze plany opracowano w 1925 r. Nie szło nam jednak najlepiej, bo pierwszy raz metrem warszawiacy pojechali dopiero 70 lat później.
To wyjątkowo pechowa inwestycja. Najpierw wybuchła wojna, potem, w latach 50. zaczęto kopać, ale zabrakło pieniędzy, następnie, choć pieniędzy nadal nie było, w 1983 r. podjęto decyzję, aby budować metro bez pieniędzy. Ta śmiała decyzja miała przynieść nam rozgłos światowy - i przyniosła, bowiem 23-kilometrowy odcinek budowaliśmy przez 25 lat, czyli mniej więcej dwa i pół metra dziennie.
Do budowy drugiej linii przystąpiliśmy z zapałem, ale już na początku pech dał znów o sobie znać. Olbrzymie tarcze do drążenia tunelu przez wiele miesięcy stanowiły obiekt turystyczny, bo jakieś fatum nie pozwoliło w terminie ulokować ich w wykopie i puścić w ruch. Kiedy to się wreszcie udało, ruszyły z kopyta i drążyły nawet po 20 metrów dziennie. Niestety! Gdy wydawało się, że nasz lud warszawski, zmaltretowany licznymi nieudanymi powstaniami, upokorzony prezentem w postaci Pałacu Kultury i Nauki i ośmieszony stadionowym dachem, który nie zamyka się, gdy deszcz pada, wreszcie będzie miał jakąś satysfakcję - tąpnęło pod Wisłostradą (kurzawka) i pod budynkami mieszkalnymi na Świętokrzyskiej (osiadł grunt).
Nieliczni tylko malkontenci pytali, czy nie można było tego uniknąć, czy przeprowadzono prawidłowo wszystkie niezbędne badania geologiczne itp. Takie ptaki-pytaki. Co do mnie, to chociażem polityk, odważnie stwierdzam - w przeciwieństwie do licznych moich kolegów, którzy znają się na wszystkim - że się na kurzawkach nie znam i sporu rozsądzić nie potrafię. Ostatnio wpadła mi jednak w ręce pewna broszurka, która choć wiekowa, zawiera bardzo aktualne treści. Jest to mianowicie "Geologia Warszawy", wydana w 1937 r. przez Zarząd Miejski w m.st. Warszawie, autorstwa dr Zb. Sujkowskiego i dr St. Różyckiego. Opracowanie to powstało na zlecenie prezydenta Starzyńskiego i miało na celu udzielenie odpowiedzi na pytanie, jak najlepiej budować w Warszawie... metro! Naukowcy przeprowadzili szczegółowe badania terenu, wyniki zawarli we wspomnianej broszurze. Dużo tam fachowych określeń i kolorowych map, zacytuję więc tylko wnioski:
"Jest tylko jeden poziom dobrym materiałem dla budowy kolei podziemnej. Tym materiałem są tzw. iły poznańskie. Jest to seria zupełnie nieprzepuszczalna dla wody, pozwala na szybkie prowadzenie robót. Podczas całych robót unika się walki z wodą. Iły poznańskie leżą jednak głęboko, co zwiększa trudności i koszty urządzenia stacji, ale tylko te iły całkowicie nadają się do budowy tuneli". Jeśli natomiast będzie się kopać wyżej, w tzw. warstwach dyluwialnych, to - piszą przedwojenni geolodzy - "będzie to powodowało trudności z kurzawkami oraz z warstwami osiadającymi po odwodnieniu."
Tunel II linii metra drążony jest na głębokości 19 metrów, ale czy są to już iły poznańskie, czy jeszcze warstwy dyluwialne - nie wiem. Na pewno jednak ktoś wie i może zechce nas oświecić. 

Marek Borowski
Senator warszawsko-PRASKI
źródło: gazetaecho.pl

czwartek, 10 stycznia 2013

MIESZKANIEC: Najważniejsze wydarzenia 2012

Najważniejsze wydarzenie 2012 roku. Pod tym hasłem redakcja TVN24
zorganizowała w Internecie plebiscyt dla internautów. Należało uszeregować według rangi 10 wydarzeń – oddzielnie w Polsce, oddzielnie na świecie – zaproponowanych przez dziennikarzy. O wszystkich było głośno, ale ich ciężar gatunkowy był różny. Wziąłem udział w tej zabawie stawiając w przypadku Polski na pierwszym miejscu reformę emerytalną, która wydłuża wiek przechodzenia na emeryturę do 67 roku życia i dotyczy poza obecnymi emerytami wszystkich Polaków. Dalej – Euro 2012, gdyż po raz pierwszy Polska zorganizowała tak ogromną imprezę i odniosła w tym sukces. Następnie wojnę o ACTA, która pokazała siłę młodych Polaków, internautów. Ich protest zmobilizował innych, poruszył całą Europę i ostatecznie sprawił, że umowa ograniczająca wolność w Internecie nie weszła w życie. Na czwartym miejscu umieściłem aferę Amber Gold, która chociaż miała ograniczony zasięg i nie dotknęła znacznej liczby Polaków, to ujawniła jak słabo nadzorowana jest działalność parabanków i jaką to może grozić katastrofą. Na kolejnych – zmiany w PZPN (Zbigniew Boniek zastąpił Grzegorza Latę na stanowisku prezesa), gdyż piłką nożną interesują się w Polsce miliony obywateli oraz w PSL (Waldemara Pawlaka zastąpił Janusz Piechociński). Potem katastrofę kolejową pod Szczekocinami, kolejne ekshumacje ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, doniesienia na temat trotylu na wraku tupolewa oraz historię Madzi z Sosnowca. Te ostatnie wydarzenia to albo sensacje bez znaczenia dla przyszłości Polski, albo – jak w przypadku historii Madzi – jednostkowa tragedia, na której żerują tabloidy. A jak głosowali Polacy? Okazuje się, że na odwrót. Najwięcej osób za najważniejsze wydarzenie roku uznało tragedię Madzi z Sosnowca, na drugim miejscu znalazły się ekshumacje ofiar Smoleńska, tuż za - trotyl na wraku tupolewa, a reforma emerytalna i Euro 2012 zamknęły listę. I to właśnie, ta lista sporządzona przez internautów jest moim zdaniem najważniejszym zdarzeniem minionego roku. Pokazuje bowiem, do jakiego stopnia mediom udaje się wmówić różne rzeczy społeczeństwu. Dowodzi, że Polacy zaczynają tracić rozeznanie w tym, co istotne, że poddają się praniu mózgu w telewizji, Internecie i w pismach tabloidalnych.
Najważniejsze wydarzenia na świecie wytypowane zostały przez internautów z większym poczuciem miary i wagi spraw, ale i tu zwyciężyła sensacja – skok ze stratosfery, ponieważ ma on jednak także
znaczenie naukowe, ten wybór mniej razi. Dla mnie najważniejsze były wybory w USA, bo to kto stoi na czele tej największej światowej potęgi decyduje o kierunku, w jakim zmierza nasza planeta. Na  drugim i trzecim miejscu umieściłem wydarzenia naukowe: wysłanie łazika Curiosity na Marsa oraz odkrycie przez CERN „boskiej cząstki”,  bo wszak ludzkość rozwija się dzięki nauce. Dzięki pracy Curiosity mamy dowiedzieć się, czy na Marsie istniało kiedyś życie, a potwierdzenie
istnienia „boskiej cząstki” przybliża nas do zrozumienia tego jak powstał wszechświat. Dla internautów były to wydarzenia mniejszej wagi (odpowiednio 4.,5. i 6 pozycja).
Podsumowując wyniki tego plebiscytu chciałoby się zakrzyknąć:
nauka, nauka i jeszcze raz nauka…Także jako odtrutka na to, czym ogłupiają nas niektóre media.

Marek Borowski
Senator warszawsko-PRASKI
źródło: Mieszkaniec.pl