Pod koniec zeszłego roku Senat przyjął ważną dla warszawiaków ustawę - dotyczącą ogrodów działkowych. O działki od dawna toczył się bój. Po wyroku Trybunału
Konstytucyjnego z 2012 r., który zakwestionował wiele przepisów
dotychczasowej ustawy, dając czas na ich zmianę do końca stycznia 2014
r., w Sejmie pojawiło się kilka projektów ustaw. Partie deklarowały, że
nie dadzą skrzywdzić działkowców (w końcu to kilka milionów głosów!),
ale mało brakowało, by - jak w bajce I. Krasickiego - "wśród
serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły". Czas uciekał, trwały wzajemne
przepychanki, a ustawy wciąż nie było. Dobrze, że działkowcy opracowali
własny projekt, który w końcu stał się podstawą przyjętej ustawy. Senat
wprowadził do niej drobne poprawki.
Zgodnie z nowymi przepisami, Polski Związek Działkowców
utracił monopol na zarządzanie działkami, co kwestionował TK. Ponadto,
gminy zostały zobowiązane do tworzenia i utrzymywania odpowiedniej
infrastruktury ogrodów, w tym doprowadzenia do nich dróg dojazdowych,
energii elektrycznej i wody, uwzględnienia ich w organizacji komunikacji
publicznej oraz rekultywacji i meliorowania gruntów. W razie likwidacji
ogrodów działkowcom przysługuje odszkodowanie za majątek, nasadzenia (w
szczególnych przypadkach także za przewidywane plony) oraz prawa do
działki, gmina zaś będzie musiała odtworzyć zlikwidowane ogrody wraz z
wszystkimi urządzeniami i budynkami w innym miejscu.
Dobrze, że wycofano się z pomysłu ich uwłaszczenia, obawiam się bowiem,
że doprowadziłoby to w szybkim tempie do przejmowania ogrodów
działkowych przez deweloperów.
Jeśli likwidacja następuje nie na cel publiczny, lecz z powodu
niezgodności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego,
(możliwe jest to tylko wtedy, gdy grunty były użytkowane nieodpłatnie)
potrzebna jest dodatkowo zgoda działkowców.
Zatem działkowcy mogą wreszcie czuć się bezpieczni.
Dobrze, że wycofano się z pomysłu ich uwłaszczenia, obawiam się bowiem,
że doprowadziłoby to w szybkim tempie do przejmowania ogrodów
działkowych przez deweloperów. W nowej sytuacji prawnej mam nadzieję, że
przypadki likwidacji ogrodów będą, przynajmniej w Warszawie, wyjątkiem.
Wystarczy, by radni - tak jak swego czasu obiecywali - zadbali o to, by
w planach zagospodarowania przestrzennego stolicy zaznaczyć, że na
terenie obecnych działek przewiduje się "tereny zielone urządzone".
Marek Borowski
Senator warszawsko - PRASKI
źródło: www.gazetaecho.pl
Senator warszawsko - PRASKI
źródło: www.gazetaecho.pl