Sejm to nie tylko obrady plenarne, głosowania, czy też
posiedzenia komisji. Posłowie są również członkami zespołów
parlamentarnych, które tworzą zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. W
obecnej kadencji takich zespołów jest blisko sto. Nazwy niektórych
brzmią bardzo serio - jest np. Zespół Cyfryzacji, Innowacyjności i
Przedsiębiorczości. Niektórych - dość zabawnie, np. Zespół ds.
Piastówanio Ślónskij Godki. Część skupia fanów różnych dyscyplin sportowych. Jest np.
grupa rowerowa, brydża sportowego, szachów, wędkarstwa, jeździectwa,
narciarstwa. Są przyjaciele - harcerstwa, zwierząt, środowiska. Są
miłośnicy - historii, motocykli i samochodów. Trochę w tym pomieszania z
poplątaniem, ale jeśli zespoły te działałyby z pożytkiem dla ogółu, to
czemu nie? Tylko przyklasnąć. A czy działają?
Z liczby posiedzeń i ich tematyki wynika, że ich
aktywność i dorobek są bardzo różne, od niemal zerowej do naprawdę
solidnej. Niewątpliwie najbardziej aktywny - zresztą jedyny, którym
interesują się media - jest tzw. zespół Macierewicza.
Ateizm jako światopogląd filozoficzny jest równouprawniony w Polsce w
świetle konstytucji z religią katolicką a także z innymi wyznaniami.
Tyle że powody zainteresowania nim są bardziej polityczne (katastrofa smoleńska) niż merytoryczne.
Moją uwagę przykuł jednak założony pół roku temu i
grupujący wyłącznie posłów i senatorów PiS zespół o intrygującej nazwie:
Zespół ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. Taka nazwa i cel
działalności zespołu - choć odwołuje się on w swoim regulaminie do
wartości chrześcijańskich - muszą budzić kontrowersje. Wynika z nich
bowiem, że ateizm (czyli niewiara w Boga) to zło, które trzeba zwalczać i
to w ramach instytucji władzy publicznej, jaką jest Sejm. A przecież
konstytucja na samym wstępie głosi: "My, Naród Polski - wszyscy
obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem
prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej
wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w
prawach i w powinnościach..." Z kolei art. 25 Konstytucji mówi: "Władze
publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach
przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając
swobodę ich wyrażania w życiu publicznym". Zatem ateizm jako
światopogląd filozoficzny jest równouprawniony w Polsce w świetle
konstytucji z religią katolicką a także z innymi wyznaniami. Są w Polsce
ludzie, którzy są wrogo nastawieni do muzułmanów czy żydów. Czy jednak
uznalibyśmy za dopuszczalne powołanie przez nich stowarzyszeń, zespołów
czy innych brygad do walki z islamem bądź judaizmem?
A tak na marginesie, to marzy mi się zespół
parlamentarny, który upowszechniałby wśród posłów dwie tylko -
niewątpliwie chrześcijańskie - zasady: miłości bliźniego i niedawania
fałszywego świadectwa.
A co, to już pomarzyć sobie nie można?
Marek Borowski
Senator warszawsko-PRASKI
źródło: gazetaecho.pl