środa, 27 czerwca 2012

MIESZKANIEC: O Trybunale Konstytucyjnym


Teraz wszyscy o EURO 2012, więc państwo pozwolą, że ja o czymś innym. Kilka tygodni temu, na uroczystym posiedzeniu, Trybunał Konstytucyjny przedstawił informację o swojej działalności w 2011r.
Skład obecnych był zaiste wyjątkowy: Prezydent, Premier, Marszałek Sejmu, Wicemarszałek
Senatu, Minister Sprawiedliwości, Prezesi Sądu Najwyższego i Administracyjnego, Rzecznik Praw Obywatelskich, prawnicza czołówka kraju. Jako b. Marszałek Sejmu przyjąłem zaproszenie i ja. O Trybunale Konstytucyjnym mówi się, że to „sąd ostateczny”, bo jego wyroki nie podlegają apelacji ani odrzuceniu przez parlament. Dysponuje ogromnym uprawnieniem – może zakwestionować każde stanowione prawo. Ale to także najważniejszy w Polsce nauczyciel prawa. Każdy wyrok opatrzony jest bowiem uzasadnieniem, z którego rząd i posłowie mogą dowiedzieć się, jakich błędów legislacyjnych należy unikać i co jest, a co nie jest sprzeczne z Konstytucją. Aby posiąść tę wiedzę nie trzeba koniecznie siedzieć na sali – zresztą każda rozprawa transmitowana jest w Internecie! – wystarczy przeczytać uzasadnienie i wyciągnąć wnioski. Nad salą wisiało pytanie: ale czy ci, co powinni, czytają? Po Prezesie TK Andrzeju Rzeplińskim głos zabierali kolejno Prezydent, Premier, Marszałek Sejmu i Wicemarszałek Senatu. Z wystąpień tych wynikało, że wszyscy dokładają starań,
aby prawo było coraz lepsze, chwalili Trybunał, podkreślali ogromne znaczenie dobrego prawa. Osobiście byłem troszkę zdziwiony, bo na co dzień obserwuję raczej coś zupełnie innego,
ale – pomyślałem sobie – być może ulegam czarnowidztwu. Kiedy jednak głos zabrała p. Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich, okazało się, że przy niej jestem wręcz optymistą. Już na samym wstępie Pani Rzecznik stwierdziła, że w jej ocenie w 2011 r. nastąpiło pogorszenie jakości stanowionego prawa. Przykłady? Kodeks karny w ciągu jednego roku nowelizowany był 11(!) razy, a kodeks cywilny – 12(!!) razy. Kodeks wyborczy wprawdzie uchwalono, ale w okresie między uchwaleniem a wejściem w życie Sejm zdążył go jeszcze 4 razy znowelizować! Rząd nie wydał jeszcze 128 rozporządzeń wykonawczych, bez których ustawy nie mogą prawidłowo funkcjonować. Przy słynnej ustawie o refundacji leków rząd wprawdzie rozporządzenie wydał, ale dopiero po siedmiu miesiącach od jej uchwalenia, na kilka dni przed datą wejścia w życie, czym kompletnie zaskoczył lekarzy, aptekarzy i oczywiście pacjentów. Sejm nie poprawił ustawy o fi nansowej pomocy dla ofi ar przestępstw, w efekcie 80-letnia ofi ara pobicia musiała iść do sądu, gdzie ze względu na niejasne przepisy nie tylko nic nie uzyskała, ale po dwóch latach procesu musiała zapłacić 2 tys. zł kosztów sądowych (!). I tak dalej i temu podobne…Niestety, tych słów prawdy nie wysłuchali już Prezydent, Premier i Marszałkowie Sejmu i Senatu, bo tuż przed wystąpieniem p. Lipowicz wyszli do innych zajęć. Być może ważniejszych, ale jakie ważniejsze zadania niż ulepszanie prawa miał minister sprawiedliwości, który też wyszedł? Do zobaczenia za rok, na kolejnym spotkaniu w Trybunale.


  Marek Borowski
  Senator warszawsko-PRASKI
  źródło: Mieszkaniec.pl

środa, 6 czerwca 2012

ECHO TARGÓWKA: Emerytury? Proponuję rozejm

Batalia o podwyższenie wieku emerytalnego szczęśliwie za nami. Szczęśliwie, bo jest to reforma konieczna. Poza tym trudno już było spokojnie słuchać tego, co miała do powiedzenia na temat propozycji rządowych część opozycji.
Mówiono o eksterminacji narodu, emerytalnej eutanazji, barbarzyńskiej i antyspołecznej ustawie, nienawiści do Polaków, pracy aż do śmierci itp. Związkowcy z "Solidarności" blokowali Sejm przez kilka godzin uniemożliwiając posłom jego opuszczenie i doszło do różnych gorszących scen.
Związki zawodowe grożą dalszymi protestami, liczę jednak na ostudzenie emocji i zdrowy rozsądek Polaków. Demografia ma swoje prawa. Żyjemy coraz dłużej, a jednocześnie rodzi się coraz mniej dzieci. W niedalekiej przyszłości liczba emerytów niemal zrówna się z liczbą pracujących. W 1999 r., aby nie zabrakło w ZUS-ie pieniędzy na świadczenia, zmieniliśmy sposób naliczania emerytur, uzależniając ich wysokość nie od wynagrodzeń z wybranych lat, lecz składek nagromadzonych przez cały okres zatrudnienia. Pozostawienie bez zmian wieku emerytalnego oznacza mizerne emerytury, prawie dwukrotnie niższe niż obecnie.
Niestety, przy pozostawieniu bez zmian wieku emerytalnego, oznacza to mizerne emerytury, prawie dwukrotnie niższe niż obecnie. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, bo świadczenia z nowego systemu nie są jeszcze wypłacane. Ochroniliśmy więc budżet, a teraz musimy ochronić emerytów i wydłużenie okresu pracy ma temu służyć. Jest to następny krok podjętej w 1999 r. reformy i odpowiedzialny rząd nie może od niego uciec. Nie może też czekać do momentu, aż pierwsze tego rodzaju emerytury zaczną być wypłacane, bo wtedy wszyscy słusznie zapytają, dlaczego nie podjęto działań ochronnych wcześniej. Rozejm do 2020 r. Ciekawe jest, że nowy system znacznie bardziej promuje dłuższy staż pracy niż stary. W starym wydłużenie stażu o siedem lat powodowało wzrost emerytury o 10%, a więc uprawnieni do emerytury dochodzili do wniosku, że im się nie opłaca dłużej pracować. W nowym emerytura rośnie dzięki temu o ponad 70%! Szkoda, że rząd nie przedstawił tych argumentów wcześniej i oddał pole opozycji, która wykazała się lepszym refleksem i nastawiła znaczną część społeczeństwa przeciw reformie.
W obecnym stanie rzeczy proponuję politykom i związkowcom rozejm do 2020 r. - do tego czasu niewiele się bowiem zmieni. Zgodnie z ustawą, wiek emerytalny wydłuży się jedynie o dwa lata, a na to także większość opozycji byłaby w stanie przystać. W ciągu ośmiu lat rozejmu będzie czas się zorientować, jak reforma funkcjonuje w praktyce, czy towarzyszą jej wystarczające dostosowania na rynku pracy oraz w dziedzinie opieki zdrowotnej. Jeżeli okaże się, że z różnych powodów, także niezależnych od Polski, nic z tego nie wychodzi, to przecież proces wydłużania wieku emerytalnego będzie można zatrzymać. Zachowajmy więc zdrowy rozsądek.
Autor jest byłym marsza

                                                                                                             Marek Borowski
                                                                                                             Senator warszawsko-PRASKI
                                                                                                              źródło: gazetaecho.pl